29.02.2012

Popis w drugiej połowie

28 luty (wtorek), Warszawa

Dzień przed meczem pierwszych reprezentacji Polski i Portugalii, na bocznym boisku Legii, wygraliśmy aż 7:0 z rodakami Cristiano Ronaldo, którzy mieszkają i pracują w Warszawie. Wszystkie gole strzeliliśmy w drugiej połowie. Było tak przenikliwie zimno (padał deszcz ze śniegiem), że potrzebowaliśmy dużo czasu, by się rozgrzać i nastawić celowniki.

O co tu chodzi? Umówiliście się? – pytał trener Wojtek Jagoda po pięciu minutach drugiej połowy, kiedy grający na środku ataku Radek Pyffel nie wykorzystał kolejnej świetnej okazji.

Przed przerwą mieliśmy ogromną przewagę, ale nie potrafiliśmy pokonać bramkarza rywali, który bronił może nie bardzo efektownie, ale skutecznie i szczęśliwie. Najlepszych sytuacji nie wykorzystał Robert Błoński. Dwa dobre uderzenia Adama Gilarskiego odbił bramkarz. „Mecenas” zarzekał się w przerwie, że mógł strzelić trzy bramki, a wracający na boisko po bardzo długiej przerwie (operacja kolana) Mariusz Walkiewicz pytał, jak to możliwe, skoro oddał tylko dwa strzały.

Na szczęście dla napastników, po przerwie Radek, dzięki waleczności Michała Kocięby szybko strzelił gola, zaraz potem drugiego i na ławce zrobiło się spokojniej. Kolejne bramki były już tylko kwestią czasu. Aż trzy asysty zanotował Piotr Kwiatkowski. Wydarzeniem był powrót do gry wspomnianego „Mario”, który wszedł na ostatnie kilka minut. – Wiedziałem, że zaraz pękną – mówił o naszej nieskuteczności w pierwszej połowie. – Nawet zdajecie sobie sprawy, jaka to satysfakcja dla trenera, gdy zespół tak realizuje na boisku to, co założyliśmy sobie przed meczem – podsumował Wojciech Jagoda, który ustawienie drużyny demonstrował nam tym razem na plastikowych baniakach po wodzie i butelkach.

Musimy odnotować „pięćdziesiątkę” Tomka Zubilewicza, który w dniu meczu obchodził okrągłe urodziny. Gdy pod koniec spotkania sędzia przyznał nam rzut karny, rezerwowi skandowali, żeby to „Zubi” podszedł do piłki. Trener wyznaczył jednak „Mańka”. Mamy więc już w zespole pięćdziesięciolatka, mamy też i dziadka (ale to nie Tomek)…

Z Portugalczykami, którzy nieźle mówili po polsku i mieli na koszulkach reklamę znanej sieci sklepów, umówiliśmy się na rewanż w czerwcu, podczas Euro. Finaliści mistrzostw, z Cristiano Ronaldo na czele, będą mieszkać w Opalenicy, w hotelu u Bartka Remplewicza, który również zagrał z nami we wtorek.

Zdjęcia zrobione przez Macieja Kubicę w galerii w MULTIMEDIACH.

Bramki: Pyffel 2, Wierzbicki, Błoński, Jankowski, Skalski (karny), samobójcza.

Dziennikarze: Szuba (M. Kwiatkowski) – Gołos (Zubilewicz), Sikora (Olkowicz), Sak, Skalski (Wasiewicz), Sołdan (Jankowski) – Gilarski, Kocięba, Remplewicz, Wierzbicki (P.Kwiatkowski) – Błoński (Pyffel) oraz Marciniak i Walkiewicz. Sędziował Rafał Boguski

/rb/