17.01.2013

Żar w Adelajdzie

Adelajda, 17 stycznia (czwartek)

Szaliki polskich klubów, puchary, wycinki z gazet, oprawione zdjęcia drużyn i rodaczek startujących w konkursie na miss Polonii. Na honorowym miejscu w klubowym budynku Polonii Adelajda (a właściwie Croydon Kings) jest specjalna tablica z towarzyskiego meczu gospodarzy z młodzieżową reprezentacją Brazylii. W protokole z 1993 roku Dida, Jardel i Adriano (przyszłe gwiazdy światowej piłki wygrały aż 13-0). Po naszej wizycie i spotkaniu z drużyną występująca w tzw. rozgrywkach amatorów, też zostanie taka pamiątka…

Together Everyone Achives More (TEAM), czyli „razem każdy osiągnie więcej” i „napastniku, nie biegnij tam gdzie jest piłka, ale tam gdzie będzie piłka i strzelaj na bramkę” – takie piłkarskie mądrości przywitały nas w szatni.

Rywale bardzo chcieli wygrać i mieli do dyspozycji dwa pełne składy. W pierwszej połowie straciliśmy 3 gole, choć powinniśmy prowadzić. Niestety, Cezary Olbrycht nie wykorzystał doskonałego podania Bartosza Remplewicza.

Popełniliśmy duży błąd, że nie zgodziliśmy się na opóźnienie meczu o pół godziny. Było po 19.00, a rtęć gotowała się w termometrach jak w samo południe. Było 40 stopni! Dlatego sędzia zarządził dodatkowe przerwy, żeby drużyny mogły się napić. Nie tylko pogoda była przeciwko nam. – Rywale mieli po 20 lat, my 20 na jedna nogę – żartował Dariusz Tuzimek w wywiadzie dla polskiego programu Radia Adelajda. Po meczu podliczyliśmy, że przeciwnicy byli od nas średnio 15 lat młodsi…

Druga polowa była już wyrównana. Nie wiadomo, czy ważniejszy był spadek temperatury czy zmiany w składzie przeciwników. Zadanie minimum wykonał Piotr Gołos. Gdy zdobył gola mieliśmy już pewność, ze w najgorszym przypadku nie przegramy do zera. Graliśmy o wiele lepiej i mieliśmy szanse na kontaktowe trafienie.

Później sędzia Czesław Wiatrowski (28 lat w Australii) wyrzucił z boiska piłkarza Polonii, który po faulu nie umiał utrzymać języka za zębami. Nie wykorzystaliśmy przewagi. Jacek Kowalski został jeszcze zaskoczony z rzutu wolnego przez gwiazdę gospodarzy, Irlandczyka, który skompletował hat-trick i spotkanie skończyło się wynikiem 1-4.

Jak się okazało nasi rywale spadli w ostatnim sezonie do 4. ligi, ponieważ wielu zawodników poleciało do Polski na EURO 2012.

Gospodarze podkreślali, ze to był pierwszy mecz na tym boisku w tym roku. Zazwyczaj trawa jest „pod ochroną” jeszcze przez kilka tygodni.

Spotkaliśmy kilka osób, które oglądały na żywo mecze naszego trenera. Polak grający w piłkę w Adelajdzie – dla Polonusów to było wydarzenie. Byli zawiedzeni, ze Wojciech Jagoda nie przyjechał z nami. Jego klub (Croatia), tak jak wszystkie o narodowych korzeniach, musiał zmienić nazwę ze względu na konflikty Serbów i Chorwatów po wojnie w byłej Jugosławii. – Serby i Chorwaty to wariaty – jak to ujął jeden z pracowników klubu. Dlatego nazwę Polonia używa tylko zespół w tzw. rozgrywkach amatorów, który był naszym rywalem. Pierwsza drużyna polonijna, która występuje w lidze stanowej, to Królowie Croydon, od dzielnicy Adelajdy. Nazwa „orły” była już zajęta…

Polonia Adelaide Amateurs – Dziennikarze 4:1 (3:0). Gol: Gołos

Zdjęcia w dziale MULTIMEDIA.

/spa/