Farmaceuci pokonani

Warszawa, 25 maja (sobota)

Mecz z Boehringer Ingelheim wygraliśmy 7:3 i poprawiliśmy sobie humory po przegranej z reprezentacją Polskiego Związku Piłki Nożnej.

To było nasze drugie spotkanie z tą firmą farmaceutyczną. W listopadzie 2011 roku wygraliśmy dopiero po rzutach karnych. Łączy nas osoba bramkarza Grzegorza Jędrzejewskiego, który tego dnia bronił bramki rywali: – Graliśmy na stadionie Marymontu przy ulicy Potockiej. Boisko było znakomicie przygotowane. Ten mecz był ważnym sprawdzianem przed prestiżowym pojedynkiem z drużyną naszej niemieckiej centrali, który odbędzie się we wrześniu. Każdy oddział firmy ma swój zespół piłkarski. Wcześniej mieliśmy w Warszawie zgrupowanie, które organizujemy mniej więcej co kwartał. Bez przesady zasłużyliście na słowa pochwały i wygraliście zasłużenie. Część z moich kolegów nie spodziewała się takiego obrotu sprawy.

Z farmaceutami zaczęliśmy w składzie: Kasia – Kubica, Gilarski, Romer, Gołos – Olbrycht, Walkiewicz, Sołdan, Pawłowski, Marciniak – Kowalski. Z ławki rezerwowych weszli później Błoński i Bonecki. Bramki: Pawłowski 2, Marciniak 2, Bonecki 2 i Gilarski. Jan Kasia obronił rzut karny.

Kilka tygodni później Grzegorz Jędrzejewski grał w mistrzostwach świata artystów. W grupowym pojedynku z późniejszym tryumfatorem, Brazylią udowodnił swoją wszechstronność. Zaczął „w polu”, jako pomocnik, później został przesunięty na obronę. Komplet wyników tej imprezy znajdziesz TUTAJ.

/spa/

2013-05-19: Warszawa, Grassroots Day

Sawicki Day 2013. Zobacz wideo

Warszawa, 19 maja (niedziela)

Główną atrakcją Grassroots Day 2013 był mecz Reprezentacji Dziennikarzy z Reprezentacją Polskiego Związku Piłki Nożnej, który stał na wysokim poziomie.

PZPN wygrał 9:5, a osiem goli strzelił świetnie dysponowany tego dnia Maciej Sawicki.

Wielkie brawa należą się także rzecznikowi prasowemu związku, Jakubowi Kwiatkowskiemu, który jest bramkarzem w drużynie PZPN. Mimo że w jednym ze starć z rywalem pod koniec pierwszej połowy doznał bolesnej kontuzji prawej dłoni, dokończył spotkanie i nawet kilka razy pięknie interweniował… jedną ręką.

Gole dla nas strzelali: Cezary Olbrycht (3) i Piotr Dziewicki (2). Poza tym grali: Adam Romer, Marcin Lepa, Jan Kasia, Maciej Kubica, Marek Skalski, Żora Koroliew, Radosław Pyffel, Michał Luciński, Jan Błoński i Mikołaj Kruk.

Galeria zdjęć Piotra Gołosa i Włodziemierza Sierakowskiego w dziale MULTIMEDIA. Tam też materiał video Polsatu Sport.

/pzpn.pl/

Hula Jędrzej i Lewy

24 kwietnia (środa), Warszawa

Historyczny wyczyn Roberta Lewandowskiego w półfinale Ligi Mistrzów i jego cztery gole wbite Realowi Madryt, oglądaliśmy w Centrum Hulakula w Warszawie. Wieczór zaczęliśmy od gry w kręgle. W turnieju zwyciężył Jędrzej Nowak, który w finale A wyprzedził Marka Kleitza i Pawła Sikorę.

Najwięcej punktów (łącznie z eliminacjami) zdobył w sumie Michał Kocięba. Rekord dnia Pawła Sikory – 140 punktów – wyrównał w finale Jędrzej Nowak. Graliśmy w meczowych koszulkach, na których mamy już logo Hulakuli, czyli nowego partnera reprezentacji.

/spa/

Aktywni nie tylko na boisku

Warszawa, 20-21 kwietnia (sobota – niedziela)

Reprezentacja Dziennikarzy miała liczną reprezentację w Narodowym Święcie Biegania, które w ten weekend odbyło się w Warszawie.

Michał Luciński znowu poprawił rekord życiowy w biegu maratońskim (3:38:03). Adam Wasiewicz, który wystartował pierwszy raz po kontuzji kolana, przebiegł 10 kilometrów w czasie 44:58. Ten sam dystans pokonał również w niedzielę Mariusz Walkiewicz.

Dzień wcześniej Michał Gąsiorowski i Paweł Sikora zmierzyli się z charytatywną „trójką” z metą na płycie Stadionu Narodowego.

Tydzień wcześniej (13 kwietnia) Tomasz Zubilewicz zaliczył 10 km w XI Biegu Europejskim w Gnieźnie. To był jego dziesiąty start w tej imprezie (zdjęcie z agencji FOTOSTUBE).

/spa/

Król Bono

Nasz czołowy obrońca jest też utalentowany koszykarsko. Maciej Bonecki został najlepszym strzelcem mistrzostw Polski dziennikarzy, rzucając średnio po 17 punktów. Jego skuteczność pod koszem dała drużynie Warszawy srebrny medal w Zakopanem.

Finał 46. mistrzostw Polski dziennikarzy: sklepkoszykarza.pl – Warszawa 42:36

To najdłużej rozgrywana impreza tego typu w Polsce. Zapoczątkował ją 1967 roku redaktor Zdzisław Sroka z Krakowa, który udziela się do dzisiaj, jako Honorowy Organizator. Zobacz szczegóły na oficjalnej stronie turnieju w internecie.

Końcowa kolejność: 1. sklepkoszykarza.pl (dawniej Życie Warszawy), 2. Warszawa, 3. Katowice, 4. Kraków, 5. Wrocław I, 6. Konin, 7. Włocławek, 8. Gdańsk, 9. Wrocław II, 10. Kołobrzeg, 11. naszrynek.pl, 12. Ostrów Wielkopolski, 13. Słupsk, 14. Szczecin.

O mistrzostwach pisał też portal polsatsport.pl.

W październiku cztery najlepsze drużyny z Zakopanego rozegrają w Kołobrzegu turniej o Superpuchar Polski.

/spa, PAP/

Trzy C, czyli włoska filozofia pod siatką

Warszawa, 12 kwietnia (piątek)

Andrea Anastasi osiągał sukcesy jako zawodnik i jako trener. Pracował w wielu krajach, prowadził kluby i drużyny narodowe. Siatkówka nie ma dla niego tajemnic. Jest także wielkim pasjonatem przebijania piłki przez siatkę za pomocą rakiet tenisowych. Kibicuje piłkarzom Juventusu Turyn i przeżył bardzo odpadnięcie „Starej Damy” z Ligi Mistrzów.

Trener reprezentacji Polski siatkarzy pojawił się na naszych zajęciach na zaproszenie Marcina Lepy z Polsatu Sport, przed wyjazdem do Rzeszowa na kolejne mecze finałowe PlusLigi. Opowiadał nam po angielsku o swojej filozofii budowania drużyny i nie tylko. – Włosi za bardzo narzekają. W Hiszpanii stosowałem zasadę trzy razy C: corazon (serce), cabeza (głowa), cojones (jaja) – powiedział Anastasi gestykulując non stop. Myśleliśmy, że cerveza (piwo) – rzucił z uśmiechem ktoś z boku.

Andrea Anastasi:

Sam byłem zawodnikiem i wiem, że każdy kombinuje i próbuje obejść wewnętrzne regulaminy. Dlatego nie lubię głupich ustaleń. W budowaniu zespołu najważniejsze jest dla mnie zaufanie. Zawodnik jest jak dziecko, robi czasem błędy. Pierwszy i ostatni członek drużyny ma u mnie takie same prawa. Musimy być razem i tworzyć grupę na treningu i w meczu.

W Polsce czuję się bardzo dobrze. Wszędzie powtarzam, że powinniście być dumni ze swoich siatkarzy. Czasem trzeba ich stopować. Na przykład libero Krzysztof Ignaczak zamiast odpoczywać w domu, chciał ćwiczyć na zgrupowaniu, choć proponowałem mu wolne. Generalnie za mało uwagi zwracamy na zmęczenie umysłu sportowca. Czasem koncentrujemy się tylko na ciele.

Po nieudanych igrzyskach w Londynie byłem bardzo smutny, ale myślałem o przyszłości. Nie skreślałem zawodników. Może na Rosjan brakuje nam umiejętności, a nie odpowiedniego nastawienia. Nawet gdybym bardzo chciał wygrać w tenisa z Jerzym Janowiczem, mógłbym mieć kłopt.

Czasy w meczu siatkówki są bardzo ważne. Nie mogę powiedzieć zawodnikom za mało, ani za dużo. Dobry trener jest też psychologiem. Patrzę w oczy. Czasem mówię spokojnie, czasem krzyczę. Gdy przeklinam, to po włosku. Śmieszą mnie trenerzy, którzy powtarzają tylko „musimy wygrać”. Przecież to oczywiste…

Zaproponowaliśmy Anastasiemu, że chętnie sprawdzimy jak w piłkę nożną grają jego kadrowicze. Może uda się jeszcze w tym roku?

TUTAJ zobaczysz materiał EUROSPORTU.

/spa/

Dwa gole w Wielki Piątek

29 marca (piątek), Warszawa

Dzień przed meczem Polonia – Legia w T-Mobile Ekstraklasie, dziennikarskie derby Warszawy zakończyły się remisem 1:1. „Poloniści” prezentowali się w tym meczu nieco lepiej i prowadzili 1:0. „Legioniści” wyrównali w drugiej połowie i w ostatniej akcji meczu mieli jeszcze szansę na zdobycie zwycięskiej bramki.

Stawką meczu było noszenie worków ze sprzętem na wszystkich treningach w kwietniu, dlatego strzelaliśmy rzuty karne. W konkursie jedenastek lepsi okazali się „legioniści”.

Jeszcze w szatni dochodziło do zaskakujących transferów między zespołami. Graliśmy po 12, ze zmianami, ponieważ frekwencja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania.

Wzmocniła nas czwórka zawodowców, którzy mają na koncie wiele derbów na poziomie ekstraklasy: Grzegorz Szamotulski, Grzegorz Wędzyński, Marcin Żewłakow i Piotr Dziewicki.

Emocje rozgrzane na boisku do czerwoności studziliśmy później przy tradycyjnym wielkanocnym jajeczku, na którym nie zabrakło życzeń, podziękowań i planów na przyszłość.

/spa/

Szamo i nasi bramkarze

27 marca (środa), Warszawa

Drugi raz w ostatnich dniach nasi bramkarze mieli wyjątkową okazję. Specjalistyczny trening poprowadził dla nich były reprezentant Polski Grzegorz Szamotulski.

W polskie ekstraklasie „Szamo” najdłużej występował w Legii Warszawa i Amice Wronki. Próbował swoich sił w wielu klubach zagranicznych od Austrii, przez Izrael i Słowację, po Szkocję.

W drużynie narodowej Grzegorz Szamotulski rozegrał 13 spotkań, w tym 2 w eliminacjach mistrzostw świata 1998 roku: z Mołdawią (2:1) i Gruzją (4:1).

Pracuje teraz jako trener bramkarzy w Pogoni Grodzisk Mazowiecki (III liga).

/spa/

Pomagamy i prosimy o pomoc

Warszawa, 7 marca (czwartek) 2013

W takich trudnych chwilach jesteśmy jedną drużyną. Postanowiliśmy włączyć się finansowo w pomoc dla naszego kolegi z Canal Plus Przemka Pełki, który wraca do zdrowia po amputacji nogi i potrzebuje środków na zakup protezy. Władze Stowarzyszenia przekazały na konto fundacji Avalon 5 tysięcy złotych.

Zachęcamy, aby pójść naszym śladem. Liczy się każda złotówka. Można to zrobić przy okazji rozliczenia z fiskusem, które zbliża się wielkimi krokami. Każdy z nas ma wpływ na co przeznaczyć 1 procent swojego podatku.

Szczegóły na stronie www.przemekpelka.pl.

/spa/