15 stycznia (piątek), Poznań
To był nasz najgorszy występ w Arenie. Trener Wojtek Jagoda zabrał do Poznania ultraofensywny skład – w 10-osobowej kadrze nie było ani jednego nominalnego obrońcy.
Eksperyment chyba nie wypalił, bo już po 60 sekundach przegrywaliśmy 0:3. Trochę – jak to mawiają zawodowi piłkarze – na własne życzenie.
Mieliśmy krótko kryć rywali, ale nieco zaspaliśmy i na dzień dobry dostaliśmy trzy ciosy. Po takiej serii ugięłyby się nogi nawet pod Tomaszem Adamkiem. Ale do końca było mnóstwo czasu i potem było trochę lepiej, a później – znacznie lepiej. Strzeliliśmy na 1:3 i mieliśmy świetną okazję na kontaktowego gola. Kto wie, co by było gdyby… gdybyśmy cały mecz zagrali tak, jak w jego drugiej części.
Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:6, ale po przerwie kibice Kolejorza przecierali oczy ze zdumienia, że ich starzy idole (m.in. Mirosław Okoński, Bogusław Pachelski, Waldemar Kryger, Paweł Wojtala), przez jakieś 12 minut (graliśmy 2 x 20 min) nie mogą wyjść z własnej połowy.
Mieli szczęście, że długo nie mogliśmy się wstrzelić, ale radości z przegonienia „dziadków” nikt na nie odbierze. W sumie przegraliśmy dość wysko, ale – jak to zwykł obliczać jeden z byłych selekcjonerów reprezentacji Polski – drugą połowę zremisowaliśmy 2:2.
Pocieszaliśmy się też, że gdybyśmy zagrali w turnieju głównym (wygrała go Arka Gdynia), jedną drużynę na pewno byśmy pokonali – Legię. Ekipa Jacka Magiery (Jan Urban nie przyjechał) grała gorzej od nas i zajęła ostatnie miejsce. Nic dziwnego, że później legioniści podobno nie mogli spać w nocy.
Skład: Konrad Dymalski (Polsat Sport), Tomasz Lipiński, Cezary Olbrycht i Dariusz Motała (wszyscy Canal +), Dariusz Tuzimek (nSport), Andre Mafra (brazylijska szkoła Samby:-), Piotr Orliński (Puma Polska), Bartosz Remplewicz (REMES), Piotr Wierzbicki (Przegląd Sportowy). Mentalnie wspierał nas Piotr Kwiatkowski (Eurosport). Trener: Wojciech Jagoda.
Bramki: Olbrycht, Wierzbicki, Orliński i Lipiński
Widzów: 4 tys.
/wierzbik/