Honorowy Małysz

Warszawa, 3 listopada (wtorek) 2009

Dokładnie 100 dni przed rozpoczęciem zimowych igrzysk olimpijskich w kanadyjskim Vancouver powiększa się grono honorowych członków naszego stowarzyszenia. Po Bartoszu Kizierowskim – został nim Adam Małysz.

Jest najbardziej popularnym sportowcem ostatnich lat. Jego sukcesy spowodowały olbrzymie zainteresowanie skokami narciarskimi. Pojawiła się dziś już przysłowiowa Małyszomania.

Wielka międzynarodowa kariera Małysza rozpoczęła się od sezonu 2000/2001. Na początek było zwycięstwo w tradycyjnym Turnieju Czterech Skoczni, później były tryumfy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, medale mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich.

Adam Małysz (rocznik 1977): srebrny i brązowy medalista olimpijski, czterokrotny indywidualny mistrz świata, czterokrotny zdobywca Pucharu Świata, triumfator Turnieju Czterech Skoczni, trzykrotny zwycięzca Turnieju Nordyckiego, trzykrotny triumfator Letniego Grand Prix, zdobywca Pucharu KOP (za loty narciarskie), rekordzista Polski i były rekordzista świata w długości skoku narciarskiego (225 m), ma blisko 40 złotych medali zimowych i letnich mistrzostw Polski. Cztery razy wybierany najlepszym sportowcem Polski w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Kawaler Krzyża Komandorskiego i Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski.

Pracujemy nad organizacją meczu, w którym zagra pan Adam.

/spa/

Wygrany turniej !

Warszawa, 26 października (poniedziałek) 2009

Turniej „Euro 2012 – Razem Możemy Więcej” był zwieńczeniem dwudniowego spotkania ludzi zaangażowanych w przygotowanie piłkarskiego Euro.

W 2 dni ponad 120 osób zajmowało się wieloma zagadnieniami od bezpieczeństwa, przez stadiony, po promocję.

Po spotkaniu z Ministrem Sportu i Turystyki Adamem Gierszem uczestnicy przenieśli się do Hali Piłkarskiej na Bemowie. W turnieju piłki nożnej wystąpiły 4 zespoły: reprezentacja miast-gospodarzy Euro 2012, parlamentarzyści, drużyna PL.2012 oraz my.

Najpierw pokonaliśmy MIASTA-GOSPODARZY, potem wygraliśmy z drużyną prezesa Marcina Herry i Tomasza Rząsy PL. 2012, a w finale nie daliśmy szans Parlamentarzystom z Romanem Koseckim w składzie. Decydujący mecz był popisem naszej skuteczności. Wynik 12:2 mówi sam za siebie. Aż pięć bramek zdobył komentator stacji Canal Plus Andrzej Twarowski.

Po części turniejowej najlepsi zawodnicy ze wszystkich drużyn, wyselekcjonowani przez Tomasza Rząsę, rozegrali mecz z „Gwiazdami” piłki nożnej, zrzeszonymi w Polskim Stowarzyszeniu Byłych Piłkarzy. „Zawodowcy” wygrali 7:4.

Mini-turnieje piłkarskie, jako forma promocji mistrzostw Europy, na stałe mają zagościć w kalendarzu organizatorów.

Oto relacja z turnieju na stronie PL.2012.

/jankes/

Futbol z uśmiechem

Warszawa, 7 października (środa)

W ciągłym poszukiwaniu nowych inspiracji i coraz lepszych pomysłów na treningi (bo przecież nie na grę- ta lepsza już być nie może…) skorzystaliśmy z obecności w naszym kraju Tony’ego „Tosha” Farrella ze sztabu szkoleniowego Evertonu i jednego z najzdolniejszych trenerów piłki młodzieżowej w Anglii.

„Tosh” być może z wyglądu niewiele ma wspólnego z Colinem Farrellem (trener jest raczej mikrego wzrostu, łysy i o twarzy wiecznie zadowolonego ucznia „podstawówki”), ba – ten pierwszy jest Szkotem, a słynny aktor Irlandczykiem, ale entuzjazmu i pomysłów może mu pozazdrościć nie tylko znany hollywodzki aktor.

Nic dziwnego, że w internecie krąży opinia, że „Tosh” jest jednym z najweselszych i najlepiej przygotowanych do zawodu trenerów młodych adeptów piłki nożnej na Wyspach. Z jego usług korzystają też młodzi w Kanadzie, a i ponoć dostał on propozycję wzięcia udziału w futbolowym reality show w Kraju Koniczynki.

Do nas Szkot podszedł z takim samym entuzjazmem i zapałem. Przydało się, bo w ciągu nieco ponad godziny zajęć w bemowskiej hali, pokazał nam nie tylko kilka ciekawych ćwiczeń, ale także przypomniał podstawy nowoczesnego futbolu. A że z naszym angielskim różnie bywa, to śmiechu i zabawy przy okazji zajęć było sporo. Innymi słowy – dobry i owocny trening.

Na koniec nie mogło zabraknąć oczywiście tradycyjnej gierki, w której wziął udział także nasz jednorazowy szkoleniowiec. A że na boisku gościnni nie lubimy być, to drużyna Tony’ego przegrała dosyć wyraźnie.

Dosyć ciekawa była krótka przemowa przed treningowym sparingiem: – Pamiętajcie, aby grać pozytywnie. Starajcie się w czasie zajęć podejmować ryzyko. Dryblujcie, grajcie z pasją. Tylko w ten sposób nauczycie się radości futbolu. Wszystko oczywiście z odpowiedzialnością za piłkę i drużynę, ale nie bójcie się popełniać błędy. Tak dąży się do doskonałości – przekonywał nas szkocki szkoleniowiec.

/Marcin Lepa/

2009-09-30: Warszawa, trening z Narodowym

Trening z Narodowym

Warszawa, 30 września (środa) 2009

Już wiemy co czeka wybrańców Stefana Majewskiego na pierwszym treningu. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, podczas zajęć z selekcjonerem reprezentacji Polski.

Na wszelki wypadek przyniosłem gaśnicę, żeby gasić emocje – żartował Majewski. Frekwencja dopisała, było aż czterech bramkarzy, wszyscy wyjątkowo punktualnie, ubrani w stroje Pumy. Zaczęliśmy o 10.05. Po rozgrzewce, którą przeprowadził Lech Sidor, trener Wojciech Jagoda oddał nas w ręce selekcjonera.

Pierwsze ćwiczenie wyglądało abstrakcyjnie. Patrzyliśmy na siebie zdziwieni. Kilku z nas chciało się gdzieś schować. – Przesadził – takie szepty było słychać. Ćwiczyliśmy podzieleni na kilka szóstek, przy pachołkach: podania, pójście na obieg i zmianę stacji. Majewski cierpliwie tłumaczył o co w tym wszystkim chodzi, aż zaczęło działać perfekcyjnie w każdej szóstce.

To było bardzo intensywne ćwiczenie. Dla oddechu, w dwóch zespołach rywalizowaliśmy w układaniu z własnych ciał liter podanych przez selekcjonera. Brzmi trywialnie, ale spróbujcie zrobić to sami!

Później, podzieleni na czwórki, trenowaliśmy atakowanie i bronienie. Nie da się ukryć, że nie wyglądało to dobrze. Zdecydowaną większość akcji wygrywała czwórka broniąca, przejmując albo wybijając piłkę. Co ciekawe, większość podpowiedzi trenera, byłego obrońcy pomagała atakującym.

Na koniec gierka na cztery bramki. Wygrał zespół ze Stefanem Majewskim w składzie, choć dopiero w samej końcówce okazało się, że trener nie zrozumiał zasady, że nie gramy z polami karnymi.

ZDJĘCIA W MULTIMEDIACH

/spa/

Piłkarski weekend

30 września – 1 października

Dwa dni – dwa mecze na Mazowszu i dwie porażki. Najpierw w Nowym Dworze Mazowieckim (otwarcie boiska ze sztuczną nawierzchnią przy Szkole Podstawowej nr 7 na Osiedlu Młodych) z drużyną trudnej młodzieży 1:3.

Trener Jagoda skomentował katastrofalną nieskuteczność naszych napastników słowami, że powinniśmy inaczej spojrzeć na boiskowe wyczyny byłego napastnika Legii Piotra Włodarczyka. Poprzeczki po naszych strzałach dźwięczą do dziś. Jedynego gola strzelił Robert Zieliński.

Dzień później w Hali Piłkarskiej zmierzyliśmy się z byłymi piłkarzami Legii Warszawa i napsuliśmy im krwi. Przegraliśmy minimalnie 3:4. Bramki: Tomasz Lipiński – 2 i Andrzej Twarowski – 1.

/spa/

Gratulacje dla Doroty!

19 września 2009

Marcin Dorociński zdobył nagrodę dla najlepszego aktora w roli drugoplanowej na 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Nagroda tym cenniejsza, że świętujemy 100-lecie polskiej kinematografii.

„Dorota” zagrał w czarnej komedii „Rewers” w reżyserii Borysa Lankosza.

Uhonorowany Złotymi Lwami polski kandydat do Oskara to zrealizowana w konwencji czarnej komedii, filmu noir i thrillera historia rozgrywajšca się w Warszawie w mrocznych czasach stalinizmu, w 1952 roku. Głównymi bohaterkami są trzy kobiety: 30-letnia Sabina oraz jej matka i babcia. W życiu Sabiny brakuje mężczyzny. Dostrzegająca to matka usiłuje znaleźć kandydata na męża dla córki. Pewnego dnia Sabina poznaje tajemniczego Bronisława, mężczyznę o urodzie filmowego amanta. Spotkanie to wywoła serię zaskakujących zdarzeń w życiu wszystkich trzech kobiet.

Za rolę Sabiny w „Rewersie” Agata Buzek otrzymała nagrodę dla najlepszej pierwszoplanowej aktorki. Filmowi przyznano także nagrody w kategoriach: najlepsze zdjęcia (laureat: operator Marcin Koszałka), muzyka (laureat: kompozytor jazzowy Włodek Pawlik) i charakteryzacja (wspólna nagroda dla Waldemara Pokromskiego, Mirosławy Wojtczak i Ludmiły Krawczyk).

W jury konkursu głównego w Gdyni zasiadali: Krzysztof Krauze (przewodniczący), Andrzej Jakimowski, Dominika Ostałowska, Anda Rottenberg, Bogdan Dziworski, Zbigniew Hołdys i Ewa Braun.

/pap, spa/

Sensei i Gąska na Bemowie

16 września (środa), Warszawa

Pierwszą część dzisiejszego treningu poprowadził Rafał Tomala. Nasz gość, zaproszony przez Roberta Błońskiego, ma czarny pas w karate kyokushin i niebieski w brazylijskim jiu-jitsu.

Sztukami walki zajmuje się od 1981 roku. Od 1991 roku jest trenerem. Wyszkolił wielu polskich zawodników klasy mistrzowskiej.

Rafał Tomala jest założycielem i prezesem Mazowieckiego Klubu Karate Kyokushin, największego na Mazowszu, który ma sekcje w Warszawie, Konstancinie, Komorowie i Nadarzynie.

Po długiej nieobecności na dzisiejszym treningu odwiedził nas Michał Gąsiorowski. Dziennikarz radiowej „Trójki” w cztery miesiące objechał świat na motocyklu.

/spa/

2009-09-09: Maribor, Słoweńcy

Słoweńcy bez szans

9 września (środa), Maribor

Gdyby w wyjazdowych meczach eliminacyjnych kadra Leo Beenhakkera osiągała takie wyniki jak reprezentacja dziennikarzy, dziś prawdopodobnie nie musielibyśmy martwić się o awans do finałów MŚ.

Słoweńców pokonaliśmy zdecydowanie na ich terenie. Drużyna Wojtka Jagody wygrała w Mariorze 3:1 będąc – od początku do końca – drużyną lepszą.

W naszej, dość nielicznej ekipie, miał zagrać komentujący mecz dla TVP Andrzej Juskowiak, ale króla strzelców igrzysk olimpijskich w Barcelonie bolała pięta i nie mógł wyjść na boisko. Najbardziej żałował tego trener, który – wzorem igrzysk i trenera Janusza Wójcika, z którym kiedyś pracował w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki – chciał na Słowenię wystawić atak z Barcelony czyli „Kowal” (ale nie Wojtek Kowalczyk, ale nasz „Kowal” – Jacek Kowalski) i „Jusko”.

Rolę najskuteczniejszego ataku z Barcelony przejął Marcin Pawłowski. Wychowanek Bugu Wyszków strzelił dwa gole, trzeciego wbił grający u nas gościnnie Robert Kołsut z Wiednia.

Słoweńcy strzelili honorowego gola z karnego – rzecznik PZPN Kuba Kwiatkowski „sfaulował” w polu karnym rywala, a potem nie zdołał obronić „jedenastki”. Po meczu pokazywał spuchnięty nos – efekt starcia ze Słoweńcem po którym był karny.

Pod koniec spotkania (co też już powoli staje się tradycją naszej drużyny), przy stanie 2:1, z boiska wyleciał jeden z zawodników. W Wilnie czerwoną kartkę dostał Michał Kocięba, w Mariborze – Czarek Olbrycht. Osłabienie nie wpłynęło na naszą grę. W dziesiątkę zdołaliśmy nawet strzelić trzeciego gola.

A później był gulasz i wieczorny wstyd na meczu seniorów. Zespół Beenhakkera nie pokazał chocby połowy zaangażowania dziennikarzy i za swój występ musiał się wstydzic. Dziennikarze – nie.

To był nasz trzeci międzypaństwowy, oficjalny mecz na dużym boisku w tym roku. Oprócz remisu z Irlandią Północną 2:2 i zwycięstwa w Mariborze mamy na koncie wygraną 1:0 z Litwą w Wilnie.

OCENY MICHAŁA SZADKOWSKIEGO Z WYBORCZEJ

Sergiusz Ryczel 4
Wielu okazji do interwencji nie miał, ale jeśli już interweniował pewnie. W pierwszej połowie pomogło mu też szczęście, gdy napastnik rywali z kilku metrów trafił w słupek.

Roman Brzozowski 5+
Na początku od niego zaczynała się niemal każda akcja ofensywna. W 30 minucie dokładnie dośrodkował, ale napastnik szansy nie wykorzystał. Popełnił jeden błąd, gdy 57 minucie niecelnie podawał i rywale mieli świetną okazję. Często odbierał piłkę. Jeden z najlepszych na boisku.

Mateusz Borek 5
Twardy, próbował łączyć obronę z pomocą, zaczynał akcje ofensywne. Tylko jeden błąd w obronie.

Adam Romer 5
Pewny w odbiorze i przerywaniu akcji rywali. Gorzej, gdy zabierał się do wyprowadzania piłki

Marek Skalski 4
Bardzo waleczny. Plus za dynamiczną akcję skrzydłem z pierwszej połowy.

Cezary Olbrycht 4
Świetna wymiana piłki z 10, zakończona dośrodkowaniem. Chwilę później oddał pierwszy celny strzał w meczu. Często się wracał, asystował przy golu Kołsuta. Do końca nie dograł, bo dostał czerwoną kartkę.

Dariusz Tuzimek 3
Próbował środkiem, próbował skrzydłem, ale wychodziło z tego niewiele. Dobrze wybijał rzuty rożne, ale co z tego skoro jego koledzy nie dawali sobie rady w polu karnym z lepiej zbudowanymi Słoweńcami.

Maciej Sołdan 3+
W 35 minucie bez sensu podawał do Borka. Gdyby Romer nie zablokował rywala mogłoby skończyć się golem.

Marcin Pawłowski 4+
W 20 minucie dokładnie podał do Błońskiego, który zmarnował świetną okazję do strzelenia gola. Dziesięć minut później sam zdobył bramkę. Mnóstwo dokładnych podań, mało strat. Trafił też tuż przed końcem meczu.

Jacek Kowalski 3
Albo niczym się nie wyróżnił, albo oceniający się zagapił.

Robert Błoński 3-
Zaczął w ataku i grał słabo. W 55 minucie zmarnował stuprocentową sytuację. Więcej z niego pożytku w środku pola. Dobrze zachował się przy rzucie wolnym.

Rezerwowi

Jakub Kwiatkowski 4
W pierwszej połowie zagrał w polu. Dużo biegał, ale okazji do strzelenia gola nie miał. Po przerwie stanął na bramce i w 48. minucie po jego faulu podyktował rzut karny, z którego padło wyrównanie. Potem nie miał już okazji do interwencji.

Robert Kołsut 4+
Powołany awaryjnie a należał do najlepszych na boisku. Pewnie na lewej pomocy, w drugiej połowie strzelił zwycięskiego gola.

Piotr Gołos 4+
mimo opóźnienia samolotu i gry tylko w drugiej połowie jeden z najlepszych na boisku. Zagrał jako prawy obrońca i był nie do przejścia w defensywie, dużo angażował siê do gry w ataku. Bardzo mało strat.

Pozostali (m.in. Aleksander Gawlik) grali za krótko lub nie zrobili nic by ich ocenić.

Zdjęcia z meczu w MULTIMEDIACH

/rb, misza/