Podium w Ligowcu

Warszawa, 28 czerwca (niedziela)

W ćwierćfinale Pucharu Ligowca wysoko pokonaliśmy zespół Alpagadzitsu 4:0. To była wygrana bez historii po golach Tomasza Kłosa (2), Macieja Sołdana (szczupakiem) i Marcina Pawłowskiego.

Półfinał z Toyotą Radość powinien być zwycięski… Prowadziliśmy w dość wyrównanym spotkaniu jeszcze na 2 minuty przed końcem 1-0 po golu Kłosa. Rywale wyrównali po indywidualnym błędzie, zdążyliśmy jednak w doliczonym czasie znów odzyskać prowadzenie (bramka Adama Wasiewicza) i jeszcze raz je stracić w ostatniej akcji meczu

W karnych – niestety jak zimą – rywale wszystko skutecznie, my – bez gola po jedenastkach Sołdiego i Pawłosia.

Spotkanie o trzecie miejsce – z Sambą – znowu do jednej bramki 4:1. Na listę strzelców wpisali się Kłos (3) i Pawłowski.

Puchar zdobyła Toyota Radość.

/pp, spa/

2009-06-21: Warszawa, Puchar Ligowca

Awans w Pucharze Ligowca

21 czerwca (niedziela), Warszawa – Warszawianka

Rozgrywki Pucharu Ligowca zaczęliśmy od remisu z zespołem Nazwa jest nieistotna 2:2 po bramkach Piotra Kwiatkowskiego i Marcina Feddka.

Ligowiec.com.pl: Spotkanie Reprezentacji Dziennikarzy z drużyną „Nazwa jest nieistotna” rozpoczęło rywalizację w grupie C. Faworytem spotkanie byli dziennikarze. Mecz zaczął się mocnym akcentem. Już w ciągu pierwszych 4 minut padły dwie bramki, po jednej dla każdej drużyny. Obserwując mecz widać było, że dla obu ekip ten mecz to rozgrzewka. W 9 minucie bramkę strzelił po dobitce Marcin Feddek i goście zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami objęli prowadzenie w meczu i wydawało się, że nie oddadzą zwycięstwa. Nic bardziej mylnego. W 17 minucie dziennikarze stracili bramkę po błędzie całej obrony. Wynik 2:2 można uznać za niespodziankę. Rezultat ten spowodował także, że rywalizacja w grupie C trwała do ostatniego meczu.

Później przegraliśmy z Dayglobem 0-2, mimo znakomitej postawy Kuby Kwiatkowskiego w bramce.

Ligowiec.com.pl: Spotkanie drużyn Dayglob i Reprezentacji Dziennikarzy zapowiadało się niezwykle emocjonująco, wszak obie ekipy są uważane za faworytów turnieju. W trakcie meczu rzeczywiście można było odnieść wrażenie, że obie drużyny grają bardzo dobrze poukładany futbol. Świetnie zorganizowane defensywy, dobry środek pola, a przede wszystkim sporo pracujący napastnicy, to wszystko sprawia, że był to mecz klasowych drużyn. Spotkanie to skończyłoby się zapewne 0:0, gdyby nie fakt, iż goście na początku meczu zaspali i przypłacili to dwiema bramkami, z czego jedną stracili po dobitce rzutu karnego. Taki wynik postawił dziennikarzy pod ścianą. Aby awansować musieli wygrać ostatni mecz.

Awans do fazy finałowej z drugiego miejsca w grupie dała nam wysoka wygrana z Forte 5:0. Lepszym bilansem bramek wyprzedziliśmy Nazwę. W tym spotkaniu hat-trickiem popisał się Piotr Gołos. Po jednym golu dołożyli Marcin Pawłowski i Marcin Lepa. Poza tym grali: Michał Luciński, Piotr Przybysz, Sergiusz Ryczel i Adam Wasiewicz.

TUTAJ ZNAJDZIESZ OPIS TEGO MECZU

KLIKNIJ TUTAJ, ŻEBY ZOBACZYĆ ZDJĘCIA Z MECZU Z FORTE

Pozostałe wyniki w grupie 3: Dayglob – Forte 4:1, Forte – Nazwa jest nieistotna 0:2, Dayglob – Nazwa jest nieistotna 3:2.

Tabela: 1. Dayglob 9 punktów 3-0-0, bramki 9:3 (+6), 2. Reprezentacja Dziennikarzy 4 punkty 1-1-1, 7-4 (+3), 3. Nazwa jest nieistotna 4 punkty 1-1-1, 6-5 (+1), 4. Forte 0 punktów 0-0-3, 1-11 (-10).

Tak wydarzenia w grupie opisała strona Ligowca: W grupie C zmierzyły się ze sobą następujące drużyny: Dayglob, Forte Ostrów Mazowiecki, Reprezentacja Dziennikarzy i „Nazwa jest nieistotna”.

Rozgrywki w tej grupie już od samego początku budziły spore zainteresowanie. Z pewnością przyczyną takiego stanu rzeczy była obecność dwóch faworytów turnieju, a mianowicie drużyny Dayglob, a także Reprezentacji Dziennikarzy. Co prawda ci drudzy nie przyjechali w najsilniejszym składzie, co mogło się źle skończyć już w pierwszym meczu, kiedy to drużyna „Nazwa jest nieistotna” była bliska zwycięstwa nad dziennikarzami. Ostatecznie w tym meczu padł remis, który można śmiało uznać za największą niespodziankę w tej grupie.

W pozostałych meczach zwycięstwa odnosili faworyci danego spotkania. I tak drużyna Dayglob po 2 meczach zapewniła sobie awans. Mimo to nie oddali meczu drużynie „Nazwa jest nieistotna”, dzięki czemu Reprezentacja Dziennikarzy przed ostatnim meczem nadal miała możliwość awansu. Potrzebowała ona zwycięstwa co najmniej 4 bramkami. Po ofensywnej grze pokonali outsiderów z Ostrowa Mazowieckiego 5:0 i jako druga drużyna awansowała do górnej drabinki turniejowej.

To kolejna edycja Pucharu Ligowca – na zakończenie sezonu piłkarskiego 2008/2009. Turniej składa się z dwóch etapów. W pierwszym 16 drużyn rywalizowało w czterech grupach o wejście do jednego z dwóch pucharów. Każda drużyna która zajęła pierwsze lub drugie miejsce awansowała do Pucharu Profesjonalistów, a dwie pozostałe będą walczyły w Pucharze Amatorów. Decydujące mecze za tydzień.

/spa/

Bramkarze dostali w kość

12 czerwca (piątek) 2009

Wyjątkowy dzień w historii reprezentacji. Możliwość treningu pod okiem Andrzeja Dawidziuka ściągnęła na zajęcia wszystkich naszych bramkarzy: „Kiryła”, „Kowala”, „Kwiatka”, „Tuszka” i „Serdżia”.

Dawidziuk ukończył Szkołę Trenerów PZPN na AWF w Warszawie. Ma licencję UEFA A. Jest trenerem koordynatorem ds. szkolenia bramkarzy reprezentacji Polski w Polskim Związku Piłki Nożnej.

Od 2000 roku współpracował z juniorskimi drużynami narodowymi ze wszystkich roczników. Pomagał wielu trenerom: Michałowi Globiszowi, Krzysztofowi Sławikowi, Dariuszowi Dziekanowskiemu i Władysławowi Żmudzie.

Od 2006 roku trenuje bramkarzy w reprezentacji Leo Beenhakkera.

/spa/

2009-06-03: Wilno, Litwa

Deszczowe Wilno

3 czerwca (środa), Wilno

Gol Roberta Błońskiego dał nam zwycięstwo nad reprezentacją litewskich dziennikarzy. Mecz odbył się na stadionie Vetry Wilno.

Bezdyskusyjnym bohaterem był nasz bramkarz Stefan „Tuszek” Tuszyński. Nie popełnił ani jednego błędu, swoją pewnością i interwencjami na przedpolu dodawał animuszu całej drużynie. Po meczu długo fetowaliśmy go w szatni. – Nie lubię zawalac, kiedy ktoś na mnie liczy. Wasze pochwały są mocno przesadzone – mówił speszony Stefan. A dzień po meczu, już w Warszawie, przyznał że po takim występie „chyba czas kończyć karierę”. Nikt oczywiście nie wziął jego słów na poważnie.

To był nasz trzeci wyjazd do Wilna, ale dopiero po raz pierwszy zagraliśmy na ligowym boisku. Wcześniej dwa razy braliśmy udział w turniejach halowych. Nie przegraliśmy dotąd spotkania, ale… nigdy nie zajęliśmy pierwszego miejsca. Za każdym razem przegrywaliśmy finały w rzutach karnych. Tym razem z hali przenieśliśmy się na powietrze.

Przekonaliśmy się, że na Litwie nic się nie zmienia – ciągle jest fantastyczna atmosfera nie tylko dzięki gospodarzom, ale i naszemu przyjacielowi z Suwałk Darkowi Mazurowi.

W środę na stadionie Vetry nie dopisała tylko… pogoda. Przez 90 minut niesamowicie lało, było przenikliwie zimno.

Przed meczem wysłuchaliśmy polskiego hymnu. – Miałem dreszcze – przyznał potem Andrzej Twarowski.

Mecz był bardzo emocjonujący. Na skrzydle szalał Bartek Remplewicz z firmy Remes, o którym Litwini mówili potem, że był tak szybki jakby jeździł rowerem. To po podaniu Bartka padł jedyny gol spotkania. Strzał Roberta Błońskiego z kilku metrów poprzedziła ładna akcja (trener Wojtek Jagoda powiedział o niej „filmowa”) całej drużyny, a kluczowe było podanie Marcina Pawłowskiego do Bartka. – Nawet ładną tą bramkę strzeliłem – powiedział „Błonka”, gdy zobaczył swojego gola na video.

Później oba zespoły miały sporo okazji, Litwinów, występujących w strojach Argentyny, dwa razy ratowała poprzeczka. Nas nie musiała – Stefan nie dopuszczał piłki aż tak blisko swojej bramki. Na mokrym, śliskim, grząskim boisku bezbłędnie wybijał każdą piłkę, uratował w sytuacji sam na sam.

Mecz był historyczny dla naszej drużyny nie tylko z powodu pierwszej wygranej na Litwie. Pięć minut przed końcem czerwoną kartkę dostał rzecznik Legii Michał Kocięba za „dyskusje” z sędzią. W ostatnich minutach, grając w osłabieniu, dzielnie się broniliśmy, ale próbowaliśmy również atakować.

Ostatecznie skończyło się na skromnym 1:0, a MVP spotkania został Stefan. – Po raz kolejny potwierdziło się, że jeśli tylko gramy przeciwko drużynie samych dziennikarzy to obojętnie z jakiego są kraju potrafimy się świetnie bawić… a i wyniki nie są najgorsze – podsumował nasz mecz trener Jagoda.

Litwa – Polska 0:1 (0:1). Bramka: Błoński (30.). Skład: Tuszyński – Brzozowski, Gilarski, Sak, Lepa – Remplewicz, Kocięba, Sołdan, Tuzimek, Twarowski – Błoński. Grali także: Olkowicz, Pyffel, Feddek i Pawłowski.

Zdjęcia w MULTIMEDIACH

/rb/

Fair porażki na Agrykoli

25 maja (poniedziałek), Warszawa

MUKS Praga Warszawa wśród dziewcząt i UKS Legion Radom wśród chłopców to najlepsze drużyny Mazowsza, wyłonione w finale wojewódzkim tegorocznej edycji Orange Cup XIV Turnieju im. Marka Wielgusa.

W rozegranym na stadionie w Agrykoli w Warszawie turnieju rywalizowały 24 drużyny reprezentujące szkoły podstawowe i uczniowskie kluby sportowe.

Dzieciom towarzyszyli: Tomasz Zubilewicz, który – jak przystało na profesjonalnego prezentera pogody – przyniósł ze sobą piękna aurę, Wojciech Kowalewski – były reprezentant Polski oraz gwiazdy warszawskich klubów piłkarskich, którzy wspierali dzieci i zagrzewali je do walki.

Okazją do spotkania był turniej zasad fair play propagujący program Orange Cup Gram Fair. Wzięły w nim udział: PZPN (Kuba Kwiatkowski, Stefan Majewski i Wojciech Kowalewski), Orange (Piotr Gołos, Marek Wojdyna i Maciej Koprowicz), Puma Stars oraz nasza Reprezentacja(Marcin Lepa, Dariusz Tuzimek, Robert Zieliński. Andrzej Twarowski, Tomasz Zubilewicz i Robert Błoński).

W turnieju Gram Fair zwyciężyła drużyna Puma Stars ( Łukasz Trałka, Dickson Choto, Maciej Rybus, Marcin Komorowski i Michał Gliwa), która w pięknym stylu i zgodnie z zasadami Fair Play, pokonała wszystkich przeciwników.

W pierwszym meczu ulegliśmy późniejszym tryumfatorom 0:4. W meczu o 3. miejsce przegraliśmy z PZPN 1:2.

Zwycięzcy finałów wojewódzkich wezmą udział w Wielkim Finale, który w tym roku odbędzie się w Zamościu (11-13 września). Młodzi piłkarze będą rywalizować o powołanie do Reprezentacji Polski U-11 i nagrodę główną – wyjazd do Pragi na mecz Czechy – Polska w eliminacjach mistrzostw świata 2010.

Organizatorem Orange Cup jest Polski Związek Piłki Nożnej, a sponsorem od siedmiu lat Grupa TP. Partnerem technicznym turnieju jest światowy producent sprzętu sportowego – PUMA.

Zdjęcia w MULTIMEDIACH.

/orange, spa/

2009-05-25: Warszawa, Orange Cup

„Gąs” dookoła świata

Trzy kontynenty i ponad 33 tysiące kilometrów w 3 miesiące. 10 maja rozpoczęła się radiowo-rajdowa podróż przez świat Michała Gąsiorowskiego i Tomka Gorazdowskiego.

Reporterzy radiowej Trójki przemierzą na motocyklach całą Europę, i przez Azję (Turkmenistan, Tadżykistan, Kirgistan, Chiny, Tybet, Nepal, Indie, Birmę, Laos, Tajlandię, Malezję i Singapur) dotrą do Stanów Zjednoczonych. Zakończenie wyprawy – tam gdzie start – przy ulicy Myśliwieckiej w Warszawie (siedziba Programu III Polskiego Radia).

Zdjęcia i relacje „Gąsiorka” można znaleźć na internetowej stronie Trójki.

PS. „Pani Gąsiorkowa”, która zgodziła się na ponad 3-miesięczną rozłąkę z „tym jedynym”, napisała w internecie, że następnym razem zapakuje się w sakwę i „nie odpuści”.

/spa/