Pekin. Nowy dzień i kolejny mecz. Po zwiedzaniu Zakazanego Miasta w tempie najszybszych kolei na świecie – przewodniki zalecają PRZYNAJMNIEJ jeden dzień – my mieliśmy jedną godzinę – pokonaliśmy drużynę Pekińskiego Instytutu Grafiki, Mediów i Komunikacji 4-1.
Przy stanie 0-0 w pierwszej połowie Rafał Dębiński nie wykorzystał rzutu karnego. Jeszcze przed przerwą sędzia – jak najbardziej słusznie – podyktował rzut karny dla rywali. Chińczycy zamienili go na gola. Druga połowa należała już do nas. Wygraliśmy 4-1. Wszystkie bramki strzelali Robertowie: Hirsch „ustrzelił” klasyczny hat-trick, jedną bramkę dołożył redaktor Zieliński – głową po rzucie rożnym.
/spa/