10.03.2018
Miły początek weekendu
Warszawa, 9 marca (piątek)
Po nieznacznie przegranym w styczniu meczu na otwarcie nowego balonu treningowego,ekipa trenerów i rodziców zawodników Varsovii postanowiła dać nam szansę na rewanż. Wykorzystaliśmy ją w pełni. W piątkowy wieczór wygraliśmy 6:3.
Nim wyszliśmy na boisko złe wieści przeplatały się z dobrymi. Nieoczekiwaną absencję naszego bramkarza Włodka Lisiewicza udało nam się szczęśliwie, i bez straty dla jakości gry, „załatać” Tomkiem Kirylukiem, który akurat był na treningu swojego syna na Varsovii. Nasz do niedawna czołowy bramkarz zagrał w pożyczonych butach i rękawicach swojego syna, co w niczym nie przeszkodziło mu w kilku doskonałych interwencjach. Pecha miał za to Mariusz Walkiewicz, który tak palił się do gry, że… aż kontuzjował się na rozgrzewce pozbawiając nas jedynej zmiany, a siebie przyjemności z gry. – Nie dam rady, naciągnąłem łydkę – skarżył się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, ale dzielnie sekundował nam z ławki aż do końca meczu.
Spotkanie zaczęliśmy od szybko straconej bramki po kontrze rywali. To było jednak jedyne prowadzenie rywali w całym meczu. Z każdą kolejną minutą coraz bardziej dominowaliśmy. Królem polowania okazał się tym razem Maciej Kruk, który występował nie tylko w roli głównego rozgrywającego, ale i bezwzględnego egzekutora. W przeciwieństwie do ostatniego treningu, każdy jego strzał trafiał w światło bramki, a większość dało kolejne gole. Maciek strzelał na 1:1, 3:1 i w drugiej połowie na 5:3.
Jeszcze w pierwszej połowie, po zespołowej akcji i dośrodkowaniu Piotra Kwiatkowskiego piękną bramkę z głowy dołożył Krzysztof Marciniak. – Panowie, spokojnie, grajcie długo, po ziemi, trzymajcie piłkę, bez pośpiechu. Lepsi jesteście – motywował nas w przerwie zmarznięty „Mario”. Wiedział co mówi, bo rzeczywiście druga połowa była w naszym wykonaniu jeszcze lepsza. Dwa gole zdobył Filip Surma, a swoje szanse mieli także Robert Błoński i Łukasz Matusik. Rywale jedynego gola zdobyli po strzale, który niefortunnie podbity przez jednego z obrońców, okazał się poza zasięgiem naszego bramkarza. – Wyjątkowo miły początek weekendu – skomentował po ostatnim gwizdku Filip i natychmiast wrzucił informację o naszej wygranej na twittera.
Reprezentacja Dziennikarzy – Trenerzy Varsovii 6:3 (3:2). Bramki: Maciej Kruk 3, Surma 2, Marciniak 1.
Reprezentacja Dziennikarzy: Kiryluk – Olkowicz, Szustak, Romer, Matusik – Marciniak, Surma, Kocięba, P. Kwiatkowski – Ma. Kruk, Błoński. Z ławki wspierał nas kontuzjowany Walkiewicz.
/ar/