O mundial w Kobyłce
W Kobyłce pierwszy turniej kwalifikacyjny do Mistrzostw Świata w Teqballu. Pod nieobecność leczącego kontuzję Macieja Sołdana, nasza prężnie rozwijająca się sekcja tej nowej i coraz popularniejszej dyscypliny sportu, wystawiła parę Michał Kocięba/Radosław Pyffel.
Nie był to debiut tych zawodników w polskim teqballu, bowiem Prezes Akademii Mundialito Michał Kocięba, sam otworzył sekcję tej dyscypliny w swoim klubie i grał już w zawodach w 2019 roku. Z kolei Radek Pyffel wystąpił w tym roku w lipcu w plażowych Mistrzostwach Polski (z Maciejem Sołdanem), a w październiku grając w parze z Krzysztofem Mikulskim z Podkowa Teqball Club dotarł nawet do ćwierćfinału turnieju rozgrywanego w Podkowie Leśnej.
Jednak jakkolwiek na to nie patrzeć, był to pierwszy wspólny oficjalny występ naszej pary i to od razu w bardzo mocno obsadzonym turnieju.
No i cóż, trzeba przyznać że jak na pierwszy raz, nie było źle. Brakowało może trochę doświadczenia, regularności i ogrania w tego typu turniejach, ale mimo to dało się zauważyć dobre, a nawet bardzo dobre momenty w grze naszej pary.
Dość powiedzieć, że ostatni set z parą Nowicki/Mistrzak został przegrany do 11-12 (grano do 12 punktów, bez przewag) chwilę po tym gdy sędzia, po wygranej wymianie przez naszą parę, dopatrzył się delikatnego muśnięcia stołu przez piłkę (tzw. edge-ball) i nakazał powtórzenie punktu. Tak czy inaczej, okazało się że reprezentantom naszej sekcji do polskiej czołówki trochę jednak brakuje.
Co prawda do końca roku pozostały jeszcze dwa turnieje (7-8 listopada w Warszawie i tydzień później 14-15 listopada na obiekcie Cracovii), ale zakładamy, że wyjazd na teqballowy mundial, przynajmniej w tym roku, nie dla nas. Pocieszamy się jednak ideą Pierra de Coubertina i medalami naszych zawodników za sam udział 😉
Faworytem do wyjazdu na mundial jest z pewnością Robert Lewandowski polskiego teqballa, czyli wicemistrz świata Adrian Duszak, z którym w przerwie między meczami pstryknęliśmy sobie zdjęcia.
Adrian Duszak, który przeszedł do teqballa z free stylu i profesjonalnie trenuje, zwyciężył zdecydowanie w singlu, oraz w deblu razem z Bartłomiejem Frańczukiem (choć nie bez kłopotów, bo para Patryk Kamiński/Bartosz Januszewski, stawiła w finale spory opór).
W mikście z kolei triumfował Patryk Kamiński, który wraz ze swoją partnerką Ewą Król, świetnie taktycznie rozwiązał finałowe starcie z parą Frańczuk/Bartnicka i objął prowadzenie w wyścigu o wyjazd na Mistrzostwa Świata.
I na koniec kilka słów o samym teqballu.
Dyscyplina się rozwija, gra coraz więcej zawodników i co ważne również zawodniczek. Do tego nie jest to sport kontaktowy, co w czasach pandemii ma też pewne znaczenie (łatwo jest utrzymać dystans społeczny), wymaga myślenia, sprytu i techniki. Każdy może (lepiej lub gorzej) zagrać, jak widać nawet my. Jest to fajna zabawa, godna polecenia wszystkim.
Zdjęcia dzięki uprzejmości PZTEQ – Polski Związek Teqball
/rp/