22.08.2011

Sparing przed Pucharem

Warszawa, 22 sierpnia (poniedziałek)

W poniedziałek, dziewięć dni przed pierwszą rundą Pucharu Polski (edycja 2012/13) bez większych problemów pokonaliśmy w sparingu SPPP Warszawa 2011 aż 6:3. Rywale, tak jak my, przygotowują się do rozgrywek pucharowych.

Naszym rywalem, 31 sierpnia, będzie amatorski zespół Niebieska Wiodąca Moc. Zagramy na sztucznej murawie w Nowym Dworze, dlatego nasz ostatni sparing odbył się na bocznym boisku Legii – również sztucznym. Na tej samej syntetycznej murawie trenowali piłkarze Macieja Skorży przed wyjazdem do Moskwy na rewanżowy mecz ze Spartakiem. Na Łużnikach także jest sztuczna murawa.
Ale tym razem boisko i równa jak stół murawa nie miała znaczenia.

Trener Wojtek Jagoda, z plastikowymi butelek z napojem izotonicznym, ułożył ustawienie zespołu, które od tygodni szykujemy na rywala w PP. Wszystkie sparingi rozgrywane w ostatnich miesiącach miały wyłącznie jeden cel: po kilku nieudanych próbach awansować do drugiej rundy. Próba generalna wypadła obiecująco.

Trener gładko przeprowadził odprawę, choć tym razem nie korzystał z notatek. – Jeden się spóźni, inny na tym skorzysta i zagra w podstawowym składzie – powiedział trener, a potem okazało się, że obowiązki nie pozwoliły przyjechać na Łazienkowską Darkowi Tuzimkowi. Kapitan zespołu dołączył do drużyny pod koniec spotkania.

Po wyjściu na boisko okazało się, że niemniejsze problemy od rywali będą nam sprawiać komary. Walka z krwiopijcami miała chyba nawet bardziej zacięty przebieg, niż sam mecz – małych, złośliwych przeciwników było zdecydowanie więcej i mieli jedną taktykę: atak, atak, atak.

Na boisku emocji było mniej. Nim rywale połapali się, o co chodzi, Marcin Pawlowski z Polsatu strzelił – z bardzo ostrego kąta – pierwszego gola. Następnego dołożył – po kontrze i wbiegnięciu na bliższy słupek – Czarek Olbrycht (Eurosport, Canal+). Na 3:0 trafił Pawłowski i było spokojnie. Nawet honorowe trafienie rywali przed przerwą nie spowodowało większego zamieszania.

W przerwie trener dokonał kilku korekt personalnych, ale ustawienia i taktyki nie zmienił. Czwartą bramkę – głową – strzelił rzecznik Legii Michał Kocięba i ambitni rywale chyba ostatecznie stracili złudzenia na korzystny wynik. Piątą bramkę uzyskał Robert Błoński z „Gazety Wyborczej”, ale najważniejsze dopiero miało się wydarzyć.

Po świetnym rajdzie Marcina Lepy (Polsat) prawą stroną i jego zagraniu wzdłuż bramki rywali stopę do piłki przyłożył pracujący dla UEFA Daniel Olkowicz. Nasz obrońca o mało nie urwał siatki! Po spotkaniu przyznał, że to jego pierwsza w historii bramka w naszej reprezentacji. Na pamiątkę chciał nawet wziąć historyczną piłkę. Z boiska „Olo” dumnie niósł ją pod pachą, ale prezes Adam Romer powiedział, że ewentualnie może mu ją tylko wypożyczyć na jedną noc.

W cieniu wyczynu „Ola”, który jest obrońcą i rzadko wędruje pod bramkę rywali, był nawet sprinterski pojedynek Marcina Pawłowskiego z Jackiem Kowalskim. „Pawłoś” był lepszy na dystansie połowy boiska, ale „Kowal” odgrażał się, że za dwa miesiące wygra rewanż.

W dobrych nastrojach i z optymizmem czekamy na 31 sierpnia.

Jak nasz mecz widzieli rywale, dowiesz się klikając TUTAJ.

Reprezentacja Dziennikarzy – SPPP Warszawa 2011 6:3 (3:1): Pawłowski 2, Olbrycht, Kocięba, Błoński, Olkowicz. Skład: J. Kwiatkowski – Lepa, Luciński, Olkowicz, Bonecki – Sołdan, P. Kwiatkowski, Kocięba – Gołos, Pawłowski, Olbrycht. Grali jeszcze: Szuba, Romer, Błoński, Kowalski.

/rb/