Pojedynek z bratankami
Warszawa, 18 października (czwartek)
Zagraliśmy dzień po meczu pierwszych reprezentacji Polski i Węgier, ale nie w Łodzi, tylko w Warszawie. Nasi bratankowie zostali dzień dłużej, żeby spotkać się z nami na sztucznej trawie Hali Piłkarskiej. Co ciekawe, mecz poprowadziła trójka sędzin międzynarodowych.
Zespół węgierskich dziennikarzy istnieje już 18 lat. To doświadczenie w boiskowych bojach było widoczne w starciu z nami. W składzie gości było kilku zawodników, którym siwizna przyprószyła już skronie, ale każdy prezentował spore umiejętności.
Do przerwy goli nie było. Po zmianie stron prowadzenie dał nam Michał Kocięba. Niemal natychmiast goście wyrównali (akcja rozpoczęta od autu!). Później gole Macieja Sołdana i Marka Skalskiego dały nam prowadzenie 3-1. Węgrzy osłabli i wydawało się, że nic złego nam nie grozi. Niestety, najpierw bramka z wolnego, a potem dwa nasze błędy i mecz zakończył się sukcesem Madziarów 4-3.
Pierwsza „międzynarodowa” porażka „u siebie” stała się faktem.
/jankes/