Wysłani do RAI-u
5 listopada (środa), Rzym (Włochy)
Zabytki stolicy Włoch i Watykanu, wspaniała pogoda, Liga Mistrzów na Stadionie Olimpijskim, wreszcie pogrom dziennikarzy telewizji RAI (8:2) pod okiem Zbigniewa Bońka. Wyjazd do Rzymu był ze wszech miar bardzo udany.
Przed pierwszym gwizdkiem debiutującego w roli arbitra międzynarodowego Macieja Koprowicza (Orange) rywale próbowali z grubsza wyliczyć o ile lat nasza drużyna jest młodsza od nich. Na boisku liczyły się jednak umiejętności, a nie wiek.
– Jedna rada, zejdźcie z boiska – Boniek, proszony przez Włochów o pomoc w przerwie meczu, pozbawił ich złudzeń. Były piłkarz Romy i Juventusu stwierdził, że w pierwszej połowie widział wszystko, co trzeba, a najlepszy jest nasz trener.
W ośrodku sportowym koło Rzymu po pierwszej połowie (35 minutach) prowadziliśmy 2:0 i był to wynik najniższy z możliwych. Gdyby nie brak koncentracji w drugiej połowie, wygralibyśmy do zera.
Do zaprezentowania taktycznego ustawienia tym razem Wojciech Jagoda wykorzystał nasze telefony komórkowe.
Wszyscy mieliśmy na świeżo mecz Ligi Mistrzów AS Roma – Chelsea Londyn (3:1), który widzieliśmy dzień wcześniej na Stadionie Olimpijskim, dlatego trener użył nazwisk piłkarzy Luciano Spallettiego, którzy odnieśli niespodziewane zwycięstwo.
Reprezentacja Dziennikarzy: Doni (Kwiatkowski) – Cicinho (Olbrycht), Mexes (Kocięba), Panucci (Sikora), Riise (Skalski) – Perrotta (Tuzimek), De Rossi (Sak), Pizarro (Jankowski), Brighi (Sołdan), Vucinić (Kowalski) – Totti (Zieliński). Na zmiany wchodzili Marcin Lepa i gościnnie Piotr Kubicki z Polskiego Radia.
Łupem bramkowym podzielili się: Olbrycht 2, Jankowski 2, Kocięba, Zieliński, Sołdan i Kowalski. Nawet podczas wieczoru na Starym Mieście nie udało nam się ustalić, kto strzelił najładniejszego gola: „Sołdi”, „Kowal” czy „Jankes”.
Zdjęcia z Rzymu już w MULTIMEDIACH.
/spa/