28.04.2024
Z SEMP-em na czwórkę z plusem
Warszawa, 28 kwietnia (niedziela)
W ostatnią niedzielę kwietnia, dzięki kontaktom Patryka Bieńkowskiego, rozegraliśmy mecz sparingowy z drużyną oldboyów KS SEMP (Stowarzyszenie Edukacji Młodych Piłkarzy) Ursynów Warszawa. Mimo niesprzyjającej (bardzo słonecznej) pogody oraz fatalnej godziny (9:30), stawiliśmy się do gry zmotywowani, chcąc zatrzeć wrażenie jakie zostawiliśmy po sobie w pierwszych tegorocznych sparingach.
Gospodarze nastawieni byli bardzo bojowo, co było widać po przedmeczowych zapowiedziach, jak i mobilizacji liczebnej zawodników. Na boisku także iskrzyło od pierwszych minut, głównie ze strony piłkarzy SEMP-a, którzy przez dłuższe fragmenty pierwszej połowy musieli biegać za piłką, nie stwarzając sobie praktycznie żadnej sytuacji do strzału na bramkę Witka. My za to próbowaliśmy różnych rozwiązań, piłek prostopadłych, strzałów z dystansu i dośrodkowań na pole karne. Po jednym z nich, na zamknięciu, znakomicie odnalazł się Janek Błoński i skierował piłkę do siatki, ustalając wynik do przerwy na 2:0. Chwilę wcześniej, wykorzystując szybkość i drybling, strzelił pierwszego gola.
Niestety, z upływem minut przeciwnik grał coraz ostrzej, co skończyło się kontuzją, a także kilkoma „pomarańczowymi” kartkami. My za to – grając pragmatycznie – oddaliśmy trochę pola przeciwnikowi, ale obrona, dowodzona przez bezbłędnego Michała Kociębę, była tego dnia nie do przejścia. Sami wyprowadziliśmy kolejne ciosy zakończone bramkami Janka.
Wyjątkowej urody był kontratak ustalający wynik spotkania. Toni Kross nie wiedział jeszcze wtedy, że za dwa dni w pierwszym meczu z Bayernem popisze się zagraniem w stylu Mariusza Walkiewicza. Na drodze piłki stanął redaktor Błoński, który swoim magicznym „niedotknięciem” piłki wyprowadził w pole całą obronę przeciwnika co spowodowało, że na pozycji sam na sam znalazł się Janek.
W ostatniej akcji spotkania, po długim wybiciu i „obcince” bramkarza rywali, do piłki dopadł Robert Błoński, przełożył ją na prawą nogę i gdy zabierał się , aby skierować futbolówkę do pustej bramki… sędzia odgwizdał koniec spotkania!? Można więc uznać, że wygraliśmy 4(+):0…